Skip to content

Globalne ocieplenie i wynikająca z niego zmiana klimatu to wbrew pozorom nie tak odległe problemy, ani w czasie, ani w przestrzeni. I choć głównie kojarzą się one z niedźwiedziem polarnym smutnie pływającym na krze i podnoszącym się poziomem oceanów to ich skutków możemy doświadczyć już tu i teraz, w Polsce. I tym, o co naprawdę powinniśmy zacząć się martwić natychmiast jest zdrowie nasze i naszych dzieci. Fale upałów, powodzie, wichury, coraz więcej kleszczy i innych patogenów to wszystko zagraża nam już teraz, a jeżeli nie zatrzymamy zmiany klimatu to te zjawiska będą coraz częstsze i coraz intensywniejsze zagrażając naszemu zdrowiu i życiu.

Globalne ocieplenie jest faktem, a zmiany klimatu stanowią niewyobrażalne zagrożenie dla ludzi i całej planety. W środowisku naukowym badającym klimat istnieje pełne przekonanie, co do tego, że globalne ocieplenie zachodzi i że jest powodowane przez emisje gazów cieplarnianych, głównie ze spalania paliw kopalnych. Wśród renomowanych, międzynarodowych instytucji zajmujących się badaniami klimatu nie ma żadnej, która negowałaby zjawisko zmiany klimatu i jego antropogeniczne źródła[1].
Wiemy też, że zmiana klimatu może zagrozić życiu na Ziemi i prowadzić do niewyobrażalnych wręcz przekształceń otaczającej nas rzeczywistości. Każdy słyszał o topniejących lodowcach, podnoszącym się poziomie oceanów i o nieszczęsnych białych niedźwiedziach. Jest tylko jeden problem – te obrazy są zbyt odległe i abstrakcyjne, żeby zrobić wrażenie na szerokich rzeszach ludzi tu i teraz, i zmobilizować ich do działania na rzecz przyszłości swojej i swoich dzieci.

Czytaj także: Zmiana klimatu wpływa na liczbę przedwczesnych zgonów wywołanych zanieczyszczeniem powietrza

Czego powinni dowiedzieć się mieszkańcy Polski, żeby aktywnie zacząć działać na rzecz klimatu? Co przekona przysłowiowego Kowalskiego do wybrania roweru zamiast samochodu, wymiany „kopciucha” na niskoemisyjne źródło czy wreszcie do popierania i wymagania od rządu działań znacznie ograniczających emisje gazów cieplarnianych, co w naszych warunkach oznacza m.in. trudną, ale konieczną transformację energetyczna, pozwalająca odejść od węgla? Tym czynnikiem z pewnością może być zdrowie, a w szerszej perspektywie zdrowie i bezpieczeństwo obecnych i przyszłych pokoleń[2]. Nadal nie jest to powszechnie znany fakt, ale zmiana klimatu to ogromne i niewyobrażalne w swoich skutkach zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia ludzi. Rangę tego problemu podkreśla ogłoszenie w 2015 roku przez lekarzy i naukowców skupionych wokół prestiżowego czasopisma medycznego „The Lancet” przeciwdziałania zmianie klimatu „największą szansą dla zdrowia publicznego w XXI wieku”[3].
Globalne ocieplenie to oczywiście wzrost temperatur, który oznacza nie tylko fale upałów, ale również zmiany wzorców pogodowych, które z kolei w ogromnym stopniu wpływają m.in. na produkcję żywności i dostęp do wody, mogąc czynić pewne rejony świata niezdatnymi do życia, jak również powodować rozszerzenie się terytoriów występowania groźnych patogenów. Z perspektywy Polski może to na razie oznaczać po prostu nieurodzaje i wyższe ceny żywności, ale już w niedalekiej przyszłości również polskie rolnictwo może być coraz bardziej zagrożone. Szerszy zasięg występowania może oznaczać występowanie w Polsce chorób do tej pory niespotykanych. A fakt, że coraz więcej miejsc na świecie może stać się bardzo nieprzyjaznych człowiekowi może spowodować falę migracji klimatycznych i napięcia społeczne na tym tle.
Zmiana klimatu oznacza też coraz większą liczbę gwałtownych zjawisk pogodowych, które nie tylko mogą w bardzo bezpośredni sposób wpływać na zagrożenie zdrowia i życia, ale również powodować lęk i niepokój, prowadząc do poważnych problemów psychicznych. Jeżeli nawet uda nam się uniknąć bezpośredniego uszczerbku na zdrowiu w wyniku powodzi czy huraganu, to w wyniku zniszczeń majątku osobistego, ale też infrastruktury takiej jak drogi czy szpitale, nasza jakość życia może ulec znacznemu obniżeniu prowadząc w konsekwencji do różnych chorób.

W chwili obecnej w Polsce największym zagrożeniem dla zdrowia publicznego związanym z globalnym ociepleniem są fale upałów.

Powtarzają się one coraz częściej i trwają coraz dłużej. W lipcu 2015 roku upał był tak duży i trwał przez tak długo, że nie poradził sobie z nim polski system energetyczny (warto dodać, że w ponad 80% bazujący na węglu, którego spalanie wiąże się z ogromnymi emisjami CO2), rzeki wyschły, brakowało wody do chłodzenia, przez wysoką temperaturę straty na przesyle były większe niż zazwyczaj i w związku z tym po raz pierwszy od czasów PRL ogłoszono 20. stopień zasilania. W wyniku tego część dużych zakładów przemysłowych musiało zatrzymać energochłonną produkcję, a ale również wiele firm musiało zrezygnować z uruchamiania klimatyzacji w biurach, co w oczywisty sposób obniżyło komfort funkcjonowania pracowników, a w przypadku osób chorujących na choroby układu krążenia mogło wiązać się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Eksperci przewidują, że również w lipcu tego roku możemy spodziewać się kolejnych włączeń prądu związanych z falami upałów[4].

Upałów nie powinno się bagatelizować. W latach 1991-2015 to właśnie fale upałów, spośród wszystkich ekstremalnych zjawisk pogodowych, zebrały w Europie najbardziej śmiertelne żniwo.

Tylko w 2003 roku zjawisko to przetoczyło się przez Europę w okresie pomiędzy czerwcem a wrześniem i spowodowało aż 70 000 przedwczesnych zgonów w południowej i zachodniej części kontynentu. Skutki zdrowotne ekspozycji na nadmierne ciepło mogą być bezpośrednie (udar cieplny, wyczerpanie upałem[5], odwodnienie czy stres cieplny) lub mogą wnikać z pogorszenia objawów istniejących już chorób układu oddechowego czy krążenia, zaburzeń gospodarki elektrolitowej czy pracy nerek[6].
Wysokie temperatury są szczególnie silnie odczuwane w miastach, gdzie tworzą się tzw. miejskie wyspy ciepła. Dodatkowo obserwuje się efekt synergii pomiędzy wysokimi temperaturami a zanieczyszczeniami powietrza (szczególnie pyłem zawieszonym PM10 i ozonem). Ma to szczególne znaczenie w takim kraju jak Polska, który od wielu lat znajduje się w czołówce najbardziej zanieczyszczonych pod względem jakości powietrza państw Europy. Długie okresy ciepła i suszy, w połączeniu z innymi czynnikami mogą prowadzić do pożarów, które zbierają śmiertelne żniwo oraz powoduj dodatkową emisję pyłów do atmosfery. Podczas fali upałów w czerwcu tego roku, pożary w Portugalii przyniosły śmierć ponad 60 osobom, a do walki z nimi zaangażowano 1600 strażaków, 500 wozów strażackich i 15 samolotów[7].
Niestety, naukowcy twierdzą, że jest praktycznie pewne, że w niedalekiej przyszłości czeka nas jeszcze więcej fal upałów, na coraz większej liczbie terenów. Liczba miesięcznych rekordów temperatur na całym świecie ma się zwiększyć 12-krotnie do roku 2040 przy przyjęciu scenariusza średniego wzrostu w stosunku do scenariusza, w którym nie zachodzi długofalowy wzrost temperatur[8].
W badaniu PESETA z 2011 roku oszacowano, że bez podjęcia zdecydowanych działań adaptacyjnych, śmiertelność spowodowana ekspozycją na ciepło wzrośnie (porównując do dnia dzisiejszego) o 60 000 – 165 000 osób rocznie do roku 2080 w zależności do tego jaki scenariusz emisyjny przyjmiemy[9]. Oczywiście im wyższe emisje tym wyższa śmiertelność. W niedawno opublikowanym w czasopiśmie „Nature Climate Change” naukowcy z Uniwersytetu Hawajskiego przedstawili analizę wg której pod koniec wieku śmiertelne fale upałów będą zagrażały 48% ludzkości[10]. W innej publikacji oszacowano, że zmiana klimatu spowoduje wzrost liczby pobytów w szpitalu z powodu problemów z układem oddechowym spowodowanych upałami z 11 000 przyjęć do szpitali w latach 1981-2010 do 26 000 przyjęć w latach 2021-2050. Istnieją różne badania i scenariusze analizujące przyszły wpływ upałów na zdrowie i choć nieznacznie się różnią to jedno jest pewne – jeżeli radykalnie nie ograniczymy emisji gazów cieplarnianych i nie powstrzymamy globalnego ocieplenia, to grożą nam zabójcze fale upałów, które będę zbierać coraz większe śmiertelne żniwo.

Mało znanym skutkiem związanym ze wzrostem temperatur i falami rekordowych upałów jest rozprzestrzenianie się kleszczy, a także innych organizmów przenoszących patogeny oraz przesuwanie się granicy występowania różnych (w tym egzotycznych) chorób. Jak wskazuje raport Europejskiej Agencji Środowiska z początku br., wraz z rosnącą liczbą osobników rośnie zagrożenie chorobami odkleszczowymi, w tym boreliozą i odkleszczowym zapaleniem mózgu.

Obie te choroby są bardzo poważne i mogą prowadzić do nieodwracalnych skutków[11]. Tymczasem okazuje się, że już 2016 rok był rekordowy pod względem ilości zachorowań na te choroby, a wszystko wskazuje na to, że w tym roku rekord zostanie po raz kolejny pobity[12]. Tak samo jak rekord średnich globalnych temperatur. Ostatnio został on pobity w roku 2015, następnie pokonał go zeszły rok – 2016, a wszystko wskazuje na to, że obecny 2017 wysunie się wkrótce na prowadzenie. W okresie od 2001 roku na 17 lat aż 16 było rekordowych pod kątem średniorocznej globalnej temperatury[13].
Ale wysokie temperatury i zmiana schematów pogodowych to nie tylko rozprzestrzenianie się kleszczy przenoszących boreliozę i odkleszczowe zapalenie mózgu, ale również zupełnie nowe choroby, o których większość mieszkańców Polski mogła w ogóle nie słyszeć. Podejrzewa się, że zmiana klimatu odegrała rolę (a w przyszłości odegra jeszcze większą) w ekspansji wektorów takich jak komar tygrysi (Aedes albopictus), który przenosi takie wirusy jak denga, czikungunia, Zika czy muchówka z rodzaju Phlebotomus, które wywołują chorobę o nazwie leiszmanioza, która nieleczona prowadzi do śmierci. Zmiana klimatu prowadzi również do przesuwania się granicy występowania Gorączki Zachodniego Nilu[14].
Rozprzestrzenianie się patogenów może mieć również związek z powodziami i lokalnymi podtopieniami, których na skutek zmiany klimatu również będziemy doświadczać coraz częściej. Powodzie jako gwałtowne zjawiska pogodowe, zagrażają ludziom w sposób bezpośredni – będąc przyczyną utonięć, zawałów serca, wypadów, infekcji, narażenia na niebezpieczne czynniki chemiczne i środowiskowe, a także pośrednio poprzez utrudnienie lub wręcz uniemożliwienie dostępu do usług takich jak opieka medyczna, dostęp do wody pitnej, zaopatrzenie w żywność czy usługi sanitarne. Dodatkowo, traumy psychiczne spowodowane przez powódź mogą skutkować problemami zdrowotnymi przez wiele kolejnych lat[15].

W Europie od lat 80. rośnie liczba dużych powodzi wewnątrz lądu, w wyniku których w latach 2000-2014 zginęło 2 000 osób, a blisko 9 milionów w jakiś sposób ucierpiało. Przewiduje się, że te liczby będą rosły.

Scenariusz średnich emisji szacuje, że do roku 2050 roczna liczba osób dotkniętych powodziami wzrośnie do 300 000, a do 2080 roku do 390 000, co oznacza dwukrotny wzrost w stosunku do okresu bazowego (1961-1990). A jeżeli nie zostaną podjęte żadne dodatkowe działania adaptacyjne to w wyniku powodzi na wybrzeżach państw Unii Europejskiej, pod koniec XXI wieku, liczba zagrożonych osób będzie wynosiła od 775 000 do aż 5,5 miliona osób rocznie, w zależności od przyjętego scenariusza emisji[16].
Wskazane wyżej problemy to nie jedyne zagrożenia zdrowotne związane ze zmianami klimatu, z jakim będą musieli zmierzyć się mieszkańcy Europy, w tym Polski. Należałoby również wspomnieć o zmianach i problemach, którym czoło będzie musiało stawić rolnictwo, co może skutkować wyższymi cenami żywności lub nawet problemami z jej dostarczeniem. Poważnym problemem będzie też spadek bioróżnorodności i zmiana terenów występowania różnych rośliny i zwierząt, co może mieć niebagatelne znaczenie dla alergików[17]. Również energetyka, która w Polsce nadal w głównej mierze opiera się na węglu, może mieć problem z systemami chłodzenia, a przez to z dostawami prądu, w tych momentach, kiedy będzie potrzebny do zasilania chociażby klimatyzacji.
Podsumowując, przypomnijmy jeszcze raz głos lekarz i naukowców skupionych wokół „The Lancet”, którzy mówią o tym, że „walka ze zmianami klimatu to największa szansa dla zdrowia publicznego w XXI”. Przytoczone powyżej szacunki pokazują, że im wyższe emisje tym bardziej poważne skutki zdrowotne, dlatego należy zrobić wszystko, żeby ustalenia Porozumienia Paryskiego były respektowane przez polityków na całym świecie oraz żeby każdy z nas starał się na poziomie indywidualnym ograniczyć swój ślad węglowy.
Autorka: Marlena Kropidłowska
 
[1] Popkiewicz M., Rewolucja energetyczna? Ale po co?, 2015
[2] https://cleantechnica.com/2017/05/28/research-backed-message-will-help-talk-climate-change-health-anyone/
[3] Watts N. i inni, The Lancet Countdown: tracking progress on health and climate change, The Lancet, Volume 389, No. 10074, p1151–1164, 18 March 2017
[4] http://www.rp.pl/Energianews/306189922-Upal-znow-wylaczy-prad.html#ap-1
[5] http://www.wrota-swietokrzyskie.pl/pio/zdrowie/pierwsza-pomoc
[6] European Environment Agency, Climate change, impacts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[7] http://www.tvp.info/32864088/ogien-ktory-niosl-smierc-najtragiczniejsze-pozary-lasow-w-historii
[8] European Environment Agency, Climate change, impacts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[9] European Environment Agency, Climate change, imapcts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[10] http://wyborcza.pl/7,75400,21979792,zaleja-nas-smiertelne-fale-upalow.html
[11] http://szczepkleszcz.pl/zmiana-klimatu-a-rozprzestrzenianie-sie-kleszczy,222,pl.html
[12] http://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie-dla-kazdego,rekordowa-liczba-zachorowan-na-borelioze–czy-tego-niechlubnego-rekordu-mozna-uniknac-,artykul,1702701.html
[13] http://www.green-projects.pl/2017/01/rekord-temperatury-2016/
[14] European Environment Agency, Climate change, imapcts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[15] European Environment Agency, Climate change, imapcts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[16] European Environment Agency, Climate change, imapcts and vulnerability in Europe 2016, An indicator -based report, 2017
[17] https://19january2017snapshot.epa.gov/climate-impacts/climate-impacts-human-health_.html