Substancje endokrynnie czynne (ang. Endocrine Disrupting Chemicals, EDC) to szkodliwe związki chemiczne, na których działanie…
Pierwszy tego typu raport NFZ nie pozostawia złudzeń. Zeszłoroczny styczeń okazał się w Polsce katastrofalny – o ile w pierwszym miesiącu 2016 roku zmarły 33 tysiące osób, rok później śmiertelność sięgnęła aż 44 tysięcy. Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma złudzeń, że za niemal 25-procentowym wzrostem śmiertelności Polaków w okresie zimowym stoi „skokowe pogorszenie jakości powietrza”.
Zimą 2017 roku smog utrzymywał się nad wieloma polskimi miastami. Dla przykładu, w samym Rybniku norma stężenia pyłów zawieszonych PM10 została przekroczona o 3 tysiące mikrogramów. Choć za dopuszczalną normę stężenia ołowiu, amoniaku, benzo(a)pirenu, rtęci i siarki uznaje się 50 mikrogramów na metr sześcienny, w Śląskich miastach miejscami sięgała ona 1563 mikrogramów. Znacznie wzrosła też średnia krajowa wskaźników zanieczyszczeń powietrza. Lekarze alarmowali, aby nie wychodzić z domów, w szkołach odwoływano lekcje, a w niektórych miastach proponowano darmowe przejazdy transportem miejskim.
Raport jest o tyle przełomowy, że po raz pierwszy wskazuje, że to smog może być przyczyną tak dużego wzrostu śmiertelności. Szczególnie, kiedy na zewnątrz panuje niska temperatura – kluczowe znaczenie ma tutaj długość okresu grzewczego.
Jak podaje portal Oko.press aż 52 procent smogu bierze się z tak zwanej niskiej emisji, czyli spalania w domowych kotłach i piecach o złych parametrach emisji. W rozmowie z portalem ekspert Paweł Szypulski z Greenpeace Polska podkreśla, że rok 2017 był pod tym względem wyjątkowy. Stężenie smogu splotło się z bardzo specyficznymi warunkami atmosferycznymi, które uniemożliwiały cyrkulację powietrza. W efekcie smog utrzymywał się nad miastami przez wiele dni. W tym roku sytuacja prawdopodobnie się nie powtórzy.
Nie oznacza to jednak, że możemy czuć się bezpiecznie. Co prawda od 1 lipca 2018 wprowadzono zakaz sprzedaży pieców bezklasowych, czyli tych najtańszych nisko emisyjnych, do przepisów mają dopasować się także konsumenci, którzy w ramach ustawy antysmogowej będą wymieniać swoje urządzenia grzewcze. Ustawa obowiązuje w 7 województwach. Ale wciąż problematyczne pozostają np. kwestie jakości węgla dystrybuowanego w Polsce. Minister energii Krzysztof Tchórzewski podpisał w październiku rozporządzenie które wprowadza limit zawartości siarki w sprzedawanym w Polsce węglu z 1,8 proc. do 1,7 proc. To niestety zmiana, która niczego nie zmieni.
Na poziomie lokalnym, ze smogiem próbują walczyć samorządy. Sejmiki wojewódzkie przyjmują uchwały antysmogowe, które wskazują, jakie piece i opał będą mogły być stosowane, a które zostaną ograniczone. Na Mazowszu uchwałę antysmogową przyjęto w październiku 2017 roku. Ogranicza ona m.in. używanie pieców, kotłów i kominków, które nie spełniają wymagań ekologicznych.
Co jednak mają zrobić mieszkańcy, których nie stać na wymianę źródeł ciepła na ekologiczne? Powinni poszukać wsparcia w gminach. Do 15 października 2018 r. Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych przyjmuje wnioski, które dofinansują projekty polegające na wymianie urządzeń grzewczych na te bardziej ekologiczne. Likwidacja niskiej emisji w regionie i dbanie o czyste powietrze to główne cele trwającego już od marca naboru.
źródło: https://www.newsweek.pl/polska/raport-nfz-polacy-umieraja-od-smogu/rhglgc4
Raport NFZ dostępny jest pod tym linkiem