Substancje endokrynnie czynne (ang. Endocrine Disrupting Chemicals, EDC) to szkodliwe związki chemiczne, na których działanie…
Emisje z rur wydechowych, ścieranie się opon i klocków hamulcowych, ale też hałas, zmiana nawyków i wzorców mobilności, czy także wpływ na zdrowie psychiczne – to tylko niektóre z negatywnych czynników i konsekwencji dominacji ruchu samochodowego nad aktywną mobilnością w polskich miastach. Dziś HEAL Polska opublikowało broszurę, która analizuje rozległy wpływ transportu drogowego na zdrowie ludzi. Dokument jest dedykowany przede wszystkim osobom związanym z ochroną zdrowia, ale może też posłużyć wszystkim zaangażowanym w działania na rzecz poprawy jakości powietrza i życia w polskich miastach.
Publikacja omawia szkodliwość zanieczyszczeń emitowanych z rur wydechowych pojazdów, jak również wpływ faworyzującej ruch samochodowy infrastruktury drogowej na styl życia mieszkańców i mieszkanek miast i rozwój chorób cywilizacyjnych, takich jak choroby układu sercowo-krwionośnego, układu oddechowego, otyłość i problemy zdrowia psychicznego.
Choć w Polsce zanieczyszczenia powietrza kojarzą się głównie z efektem ogrzewania budynków węglem czy innymi paliwami stałymi, to emisje transportowe są również znaczącym źródłem skażenia powietrza substancjami takimi jak:
- pyły zawieszone (szczególnie PM2.5),
- ozon troposferyczny (czyli tzw. smog fotochemiczny, który pojawia się sezonowo – latem),
- tlenki azotu (dwutlenek azotu NO2 i tlenki azotu NOx).
Według Najwyższej Izby Kontroli, w miastach jak Warszawa czy Kraków transport odpowiada nawet za 75% emisji dwutlenku azotu, które podrażniają drogi oddechowe, sprzyjają powstawaniu infekcji bakteryjnych i wirusowych, a także mogą prowadzić do zapalenia oskrzeli, zapalenia płuc, czy ostrego przebiegu astmy oskrzelowej szczególnie u osób starszych i dzieci. Na negatywne skutki zdrowotne najbardziej narażone są właśnie te grupy, gdyż płuca dziecka, ich układ odpornościowy i nerwowy są w fazie rozwoju, który może być zaburzony przez narażenie na zanieczyszczenia powietrza. Natomiast wśród osób starszych częściej występują choroby płuc i serca, a ich organizmy mają mniejsze możliwości do radzeniem sobie ze stanem zapalnym i innymi zagrożeniami wywoływanymi przez zanieczyszczenia powietrza.
We wrześniu br. Światowa Organizacja Zdrowia znacznie zaostrzyła rekomendacje dotyczące dopuszczalnych poziomów zanieczyszczeń powietrza. Decyzja ta zapadła na podstawie przeglądu licznych wyników badań na temat szkodliwości powyższych substancji na zdrowie. Limit roczny dla (pochodzących przede wszystkim z transportu) tlenków azotu został zmniejszony czterokrotnie, pyłów zawieszonych PM2.5 dwukrotnie, natomiast ozon (którego jednym z głównych źródeł jest transport i występujący głównie w terenach zurbanizowanych) został dodany do rekomendacji po raz pierwszy.
Dlaczego zwracanie uwagi na emisje z transportu jest niezwykle ważne, tłumaczy dr Tadeusz Jędrzejczyk, specjalista zdrowia publicznego, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego:
Większość Polaków rozumie problem zanieczyszczenia powietrza jako zatruwanie przez „oszczędnego” sąsiada, który w sezonie grzewczym zamiast atestowanego paliwa spala śmieci w swoim piecu czy kominku. Smog rzeczywiście jest bardziej dotkliwy w trakcie zimy, jednak to zanieczyszczenia pochodzące z transportu osobowego i towarowego wdychamy wraz ze spalinami przez cały rok. Co więcej, źródeł zanieczyszczeń jeździ po Polsce kilkanaście milionów i w zasadzie nie możemy uniknąć narażenia na negatywne dla zdrowia związków emitowanych z rur wydechowych pojazdów.
To jednak nie jedyny problem z transportem drogowym. Uzależnienie od samochodów i ich wszechobecność może mieć związek z zapadalnością na choroby cywilizacyjne, czyli wywołane stylem życia. Wg. Światowej Organizacji Zdrowie niedostateczna aktywność fizyczna znajmuje czwarte miejsce jako ryzyko przedwczesnych zgonów, przyczyniając się do 3,2 miliona zgonów na świecie. Centralne miejsce aut w tkance miejskiej może zatem obniżać jakość życia w mieście i uniemożliwia utrzymanie zdrowych nawyków, o czym przypomina dr Jędrzejczyk:
Obecne rozwiązania transportowe wywierają negatywne skutki zarówno bezpośrednie, w postaci całej gamy zanieczyszczeń, hałasu i wypadków komunikacyjnych, jak i pośrednie. Te z kolei to obniżenie aktywności fizycznej, ograniczenie dostępnej w miastach zieleni oraz – poprzez wypieranie komunikacji publicznej – wykluczenie transportowe najuboższej części społeczeństwa i osób niepełnosprawnych.
Dlatego tak ważne jest, aby wprowadzać ograniczenie ruchu samochodowego w miastach (np. W centrach, na ulicach przyszkolnych, w centralnych punktach osiedli), ułatwiać poruszanie się na rowerze, pieszo oraz za pomocą transportu publicznego. O potrzebie zmian indywidualnych i systemowych przypomina Urszula Stefanowicz z Polskiego Klubu Ekologicznego Okręgu Mazowieckiego:
Warto przyjrzeć się swoim transportowym nawykom krytycznym okiem i zadać sobie pytanie – czy za każdym razem, kiedy wsiadamy do samochodu, jest to naprawdę konieczne? Natomiast lokalni decydenci powinni zapytać samych siebie, czy faktycznie robią wszystko, co mogą, by ułatwić mieszkańcom wybieranie innych środków transportu, w tym poruszania się po mieście pieszo. Odpowiedź na to pytanie niestety zbyt często brzmi: NIE.
Działania mające na celu promocję aktywnej mobilności (czyli przede wszystkim chodzenia pieszo i jazdy na rowerze) mogłyby:
- zapobiec przewlekłym chorobom i wypadkom,
- zmniejszyć koszty zdrowotne i społeczne powstałe w wyniku niedostatecznej aktywności fizycznej oraz narażenia na zanieczyszczenia powietrza,
- obniżyć emisje szkodliwych związków oraz gazów cieplarnianych,
- zmniejszyć poziom hałasu,
- podwyższyć jakość życia mieszkanek i mieszkańców, dzięki pielęgnowaniu terenów zielonych i przestrzeniom bez samochodów.
Uświadomienie sobie zagrożenia dla zdrowia wynikającego z transportu to pierwszy krok do rozwiązania tego problemu. Jak przekonuje Joanna Brzezińska – autorka broszury i koordynatorka kampanii #DobryRuch na rzecz zdrowia i transportu:
Niemal każde miasto na świecie ma lub miało problem ze szkodliwymi dla zdrowia emisjami z samochodów, jednak konfrontacja z tym problemem prowadzi do skutecznych rozwiązań, które nie tylko wpływają na polepszenie jakości powietrza, ale też na jakość życia mieszkańców i mieszkanek. Ograniczenie ruchu samochodowego sprawi, że osiedla będą cichsze i bezpieczniejsze np. dla dzieci idących do szkoły. Zamienianie parkingów na obszary zielone stymuluje aktywne spędzaniu czasu. Dobrze rozwinięty transport publiczny nie tylko zachęca kierowców do rezygnacji z prowadzenia samochodu, ale również umożliwia samodzielność osobom starszym czy z ograniczeniem ruchowym.
W broszurze znajdują się także wskazówki dla pracowników ochrony zdrowia na temat tego, jak zaangażować się w działania mające na celu redukcję zanieczyszczeń pochodzących z transportu oraz krótki przegląd dobrych praktyk w zakresie wspierania ruchu pieszego, rowerowego oraz tworzenia przyjaznych i wolnych od samochodów przestrzeni.
Pełna broszura dostępna jest TUTAJ.